2004-09-28
Dzisiaj bylam na wagarach z Sz. Poszlismy najpierw do sklepu, kupilismy piwo, a potem poszlismy na jego "sekretna" miejscowke. Bylo milo, no ja po jednym piwie juz cos mialam, szumialo mi w glowie i wogole. On wypil 3 i niby tez cos tam mu bylo. Troche zimno nam bylo, ale potem slonko wyszlo, to nawet dalo sie przezyc. Gadalismy o rozych rzeczach. Jakos tak wyszlo, ze lezalam oparta w roznym pozach o niego, a pod koniec to praktycznie on lezal na boku i pzytulal mnie, a ja lezalam na boku przodem do niego albo tylem. Niby to mialo byc z racji praktycznych, bo dzieki temu mialam oslone prze wiatrem, ale...naprawde czulam sie bezpiecznie w jego ramionach. To bylo bardzo mile uczucie. A potem to robil autoreklame, wlasciwie caly czas jakby probowal mi pokazac, ze jest lepszy niz np. moj byly. A wogole chce pozyczyc od niego koszulke ze Slayera, to juz wczoraj o tym gadalismy, a dzisiaj wymyslil, ze w zamian za pozyczenie mam mu masaz zrobic:D Ide do niego w sobote rano, bedzie mi puszczal klasyke metalu:D Nawraca mnie na metal:D Ale co chyba najbardziej mnie zaskoczylo to to, ze pod moja klatka jak sie zegnalismy, ja wyciagnelam reke (bo tak zawsze ze znajomymi kumplami sie witam i zegnam, przez uscisk dloni), a on mnie przytul, tak sam od siebie. Kurcze:) Kto wie co z tego bedzie...