Archiwum grudzień 2004, strona 1


gru 25 2004 Wraz z Dzieciatkiem przyszla wiosna...:)
Komentarze: 3

2004-12-25

W zasadzie od wczoraj nic sie w moim zyciu nie zmienilo, nie nastapily zadne nieoczekiwane zmiany - wszystko po staremu. A jednak...a jednak jest inaczej. Patrze za okno, a tam prawie wiosna - Bozego Narodzenia w wiosne jeszcze nie przezylam. Ale to dosc optymistyczne:] Nic sie nie zmienilo, problemy nie znikly, ale czuje sie lepiej. Jakos lzej mi na duszy, czuje chlodny wiosenny powiew - znak, ze wszystko powoli dazy do odzycia, ku lepszemu. Moze wiosna mego zycia jest juz za rogiem, moze...:)

 

arien : :
gru 24 2004 Niech wiara zagosci, nadzieja zagosci, niech...
Komentarze: 6

2004-12-24

     "Aniol odpowiedzial jej << Duch Swiety zstapi na Ciebie i moc Najwyzszego okryje Cie cieniem. Dlatego tez Swiete, ktore narodzi sie, bedzie nazwane Synem Bozym. A oto rowniez krewna Twoja, Elzbieta, poczela w swej starosci syna i jest juz w szostym miesiacu ta, ktora miano za nieplodna. DLA BOGA BOWIEM NIE MA NIC NIEMOZLIWEGO>>" Lk 1,35-37

      Dla Boga bowiem nie ma nic niemozliwego...A ja chce tego, co niemozliwe, wiec tylko Bog moze mi pomoc. "Niech Wiara zagosci, Nadzieja zagosci, niech Milosc zagosci w nas" - tego wam wlasnie zycze: wiary, nadziei i milosci. Wiary - bo daje sile, aby zyc, nadziei - bo ona pozawala zyc, gdy wszystko traci sens, milosci - bo ona jest trescia i istota zycia...Ja potzrebuje takze tych trzech rzeczy, szczegolnie nadziei - mowi sie, ze nadzieja umiera ostatnia i tak jest, moja nadzieja umarla dzis - bo rozmawiajac z D. dowiedzialam sie, ze jest smutny z powodu dziewczyny, z ktora pracuje, a wiec o mnie juz zapomnial...Smutno mi, bo ja ciagle go nosze w swoim sercu...Moze maly Jezusek, ktory dzis sie narodzi w raz z Soba wniesie do mojego serca odrobine nadziei...W koncu dla Boga nie ma nic niemozliwego...

                         

arien : :
gru 22 2004 Mam! Teraz moge isc na studniowke...:)
Komentarze: 5

2004-12-22

Kupilam to czerwone cudo - piekna sukienke:) I buty:) Ehhh...ale ja ladnie bede wygladac...jeszcze popadne w samozachwyt:D Jeszcze tylko szal, jakas bizuterie, fryzure i makijaz - i bede przepiekna:)

arien : :
gru 22 2004 Watpliwosci...
Komentarze: 0

2004-12-22

Dzisiaj bylam w szkole tylko tanczyc poloneza. Przy okazji spytalam sie o moja chemie, ktora zaliczalam i mam 4:) Za niedlugo ide po sukienke, zreszta dzisiaj zanlazlam tze buty. Brat wymyslil, zebym rodzicom dala radio z CD, ktore i tak tylko lezy nieuzywane - w sumie dobry pomysl, tak tez zrobie, czyli prezenty mam z glowy, dzieki czemu mam zapas pieniedzy na kosmetyczke lub kosmetyki i jakas bizuterie:] Wszystko niby dobrze...Tylko zastanawia mnie opis D. na gg: "I am a Big Sucker, because I am in love with someone". Hmmm...zastanawiam sie czy to dotyczy tej Ewy, ktora gdzies tam poznal. Z jednej strony moze to i dobrze by bylo, ale...Gdzies w srodku mnie, glos nadziei mowi mi, ze moze chodzic o mnie...Ze jego tez to nadal gniecie. Tylko nie wiem, jak sie o tym przekonac, bo wprost nie moge, bo nie chce wyjsc na idiotke. Moze jakos to wyjdzie kiedys... 

arien : :
gru 21 2004 Cos o tradycji swiatecznej...
Komentarze: 0

2004-12-21

       Pewnego Bozego Narodzenia, bardzo dawno temu, Swiety Mikolaj przygotowywal sie do swojej corocznej podrozy. Jednak wszedzie pietrzyly sie problemy...

       Czterech jego elfow zachorowalo, a zastepcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, wiec Mikolaj zaczal podejrzewac, ze moze nie zdazyc...

       Nastepnie pani Mikolajowa oswiadczyla mu, ze jej Mama ma zamiar wkrotce ich odwiedzic, co bardzo zdenerwowalo Mikolaja. Na domiar zlego, kiedy poszedl zaprzegac renifery, okazalo sie, ze trzy z nich sa w zaawansowanej ciazy, a dwa inne przeskoczyly przez plot i zwialy Bog jeden wie dokad. Mikolaj zdenerowal sie jeszcze bardziej...Kiedy zaczal pakowac sanie, jedna z ploz zlamala sie. Worek runal na ziemie, a zabawki rozsypaly sie dookola. Wkurzony Mikolaj postanowil wrocic do domu na kawe i szklaneczke whisky. Kiedy jednak otworzyl barek, okazalo sie, ze elfy ukrylt caly alkohol i nie bylo nic do wypicia...

       Rostrzesiony Mikolaj upuscil dzbanek do kawy, ktory roztrzaskal sie na kawaleczki na podlodze w kuchni. Poszedl wiec po szczotke, ale okazalo sie, ze myszy zjadly wlosie, z ktorego byla zrobiona...I wlasnie wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi...Mikolaj poszedl otworzyc. Za drzwiami stal maly aniolek z piekna, wielka choinka. Aniolek radosnie zawolal:

                -  Wesolych swiat, Mikolaju! Czyz nie piekny mamy dzis dzien? Przynioslem dla ciebie choinke. Prawda, ze jest wspaniala? Gdzie chcesz, zebym ja wsadzil?

                    ...

     I stad wziela sie tradycja aniolka na czubku choinki...

arien : :