Komentarze: 1
2005-07-01
Zlozylam papiery na US. A dzis jade z Sz. do Korbielowa w gory na 7 dni:) Bedzie super:)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
2005-07-01
Zlozylam papiery na US. A dzis jade z Sz. do Korbielowa w gory na 7 dni:) Bedzie super:)
2005-06-27
Dzis byly wyniki matur. I coz...raczej jestem zalamana. Bylo by nawet ok, tylko z histy z podstawowego mam 73%, a z rozszerzonego mam tylko...38%;( I to mnie martwi, bo z takim wynikiem, to nie wiem, czy sie gdzies dostane. Papiery zlozylam na pedagogike (tam jest konkurs swiadectw, wiec moge zapomniec o tym kierunku) i na filologie polska. Na filologie jest jeszcze rozmowa kwalifikacyjna, ale coz...watpie, zeby mi dobrze poszla, bo z mowieniem mam zwsze problem. Zreszta polski tez srednio mi poszedl: podst. 81%, rozsz.75%. Naprawde liczylam na to, ze bedzie wiecej. Jedynie z angola jestem zadowolona, bo podst. mam 86%, a rozsz., ktory poszedl mi fatalnie, mam 74%. Tylko co mi po angielskim, jak na to mi nigdzie nie patrza? Obawiam sie, ze skonczy sie na tym, ze nigdzie sie nie dostane i bede poprawiac na wiosne mature z histy...;( I po nadziei, i po marzeniach...;(
2005-06-13
Wyciagam rece, szukam.
Szukam, ale wlasciwie czego?
I po co, skoro wiem
ze i tak nic nie znajde
Tylko pustke i ciemnosc...
I samotnosc,
ktora pochlania mnie niczym czarna dziura...
Tone, pograzam sie,
wyciagam rece, szukam.
Pustka...
Jest teraz w moim zyciu taki dziwny okres. Niby powinno byc dobrze - mam chlopaka, ktory mnie kocha i ktorego ja kocham, mam juz za soba mature, wkrotce czeka mnie wyjazd w gory...Jedyne, co mi doskwiera to samotnosc...Potrzebuje przyjaciela, chociaz jednego...bo wszyscy juz dawno gdzies znikneli, odsuneli sie, choc ja nie uczynilam im nic zlego...Sz. jest promykiem slonca w moim zyciu, ale...i tak chce miec przyjaciol...moj bardzo rozwiniety instynkt stadny kaze mi znalezc swoje stado...Tylko, ze nikt nie chce mnie przygarnac...
2005-06-13
ON:
"Spij - zamknij oczka - snij, a ja bede Twym aniolem, Twa radoscia, smutkiem, zalem. Bede gwiazdka na Twym niebie. Bede zawsze blisko Ciebie:):*:*:*:*:*:*:*:*"
JA:
"Gdy trzymasz mnie w ramionach - swiat przestaje istniec, jestes tylko Ty i ja, i nic ponad to, sa tylko nasze dwa serca, w jednym bijace rytmie, a w uszach brzmia slowa "kocham Cie", niczym najpiekniejsza muzyka. Moj maly swiat ukryty w Twych ramionach, a ja w nim calkowicie zatopiona, bezpieczna i spokojna. Slucham bicia Twego serca i czuje, ze ono bije dla mnie, bo moje bije tylko dla Ciebie..."
ON:
"Moje mazenia bez Ciebie nie są marzeniami, moje sny bez Ciebie nie snami, moje zycie bez Ciebie nie jest zyciem. Nawet ja bez Ciebie nie jestem soba:*:*:*:*"
2005-06-06
W sobote o 3:20 wyjechalam autokarem do Lednicy. Na miejscu bylismy ok 10, rozbilam sie w sektorze A, wiec nie bylo tak zle. Oczywiscie, jak zwykle dobily mnie kolejki do ubikacji (ponad godzine czekania) i to, ze trzeba bylo wszystko okrazyc, zeby dojsc do swojego sektora:/ I pogoda:] Zaczelo padac, zmokla mi kurtka i potem to juz wogole przemokla, spodnie mokre, koc mokry, wszystko mokre i jeszcze zimno:/ Pogoda naprawde byla wredna i dosc sporo popsula, ale byly tez przyjemne momenty. Przygladalam sie pewnemu ksiedzu. Stal gotowy do spowiedzi i czekal. Przychodzili do niego mlodzi ludzie, poczatkowo speszeni, zawstydzeni wyznawali mu swe grzechy. Ich spowiedz przeksztalcala sie w przyjacielska rozmowe - nie bylo to krotkie kazanie od ksiedza, pokuta i sio. Ksiadz cos mowil, potem ta osoba i prowadzili szczery dialog. Co bylo piekne, to to, ze wszyscy odchodzili z usmiechem. Gdy tak patrzylam, to widzialam, ze ta spowiedz otwiera zarowno ksiedza, jak i osobe przychodzaca do niego, na siebie nawzajem i na Boga. Piekna spowiedz...ale ja nie moglam isc, chodz chcialam. Czasami sumienie tego zakazuje, by nie stac sie hipokryta...Ale patrzac na te sceny, mozna bylo zrozumiec sens spowiedzi...pojednanie z Bogiem przez drugiego czlowieka...piekne. Msza sw. takze byla cudowna, mimo deszczu, ktory najmocniej padal na przemowieniu Benedykta XVI. Stalam na polu lednickim i patrzalam na te morze ludzi, mlodych ludzi, ktorzy przyjechali tu dla Chrystusa. To bardzo umacnia w wierze, nawet jesli jest mokro i zimno...obecnosc Chrystusa rozgrzewala tysiace serc...