2004-10-18
Dawno juz niepisalam, ale ostatnio nie mam czasu. Jestem strasznie zagoniona, ale staram sie nie zwariowac przez to wszystko, bo rozumiem, ze szkola, matura itd, ale nie moge sie uczyc caly czas jak by chciala tego moja mama. Zreszta teraz jest nieszczegolny czas tzn. taka "ciapowata" jesien, ktora dziala, przynajmniej na mnie, dolujaco. Aczkolwiek musze przyznac, ze chyba powoli mi sie cos tam w zyciu uklada. Np. ja i Sz.(ciezko jest mi sie przestawic i mowic do niego po imieniu, wiec chociaz tu moge sobie pozwolic na skrot od ksywy:). Do niedawna dreczyla mnie mysl, ze on tak lekko do tego podchodzi, ze traktuje to jako bardzo luzny zwiazek, ze pewnie znowu ja z czasem sie zaangazuje, a on wogole, ale obserwuje wszystko i chyba tak nie jest - jemu zalezy na mnie, dostrzegam to w zachowaniu, niby stara sie tego nieokazywac za bardzo, ale czasami wymyka mu sie to z pod kontroli. W sobote bylismy w Scrubsie na koncercie, gral jakis zespol - taki lekki rock. Tak jak przypuszczalam przyszedl tam te M., P. i B., ktoregi sie niespodziewalam, ale za to nie bylo D. Ciekawi mnie czemu go nie bylo. No w kazdym badz razie napewno szybko dowie sie o mnie i Sz. - juz M. sie o to postara:D Zaluje, ze nie mialam okazji pogadac z M. tak bez Sz., bo pewnie by zaczal to komentowac ze ja i Sz. jestesmy razem, a szczerze mowiac brakuje mi glupich komentarzy M.:) Moze sie jeszcze nadarzy okazja:) A wogole zdalam sobie sprawe, ze najbardziej z nich wszystkich lubie wlasnie M. - pomimo, a moze wlasnie dzieki jego zachowaniu - wrednych komentarzy, upierdliwosci itp.. lubie takich ludzi, M. lubie nawet bardziej niz D., choc co do D. mialam powazne zamiary. Wracajac z koncertu gadalismy o roznych rzeczach z Sz. i dowiedzialam sie, ze moj byly mnie oklamal - co mnie oczywiscie wkurzylo, bo ile moge sie jeszcze takich rzeczy dowiadywac. A wtedy Sz. stanal i mnie przytul i powiedzial, ze musze z przeszlosci pamietac tylko te dobre rzeczy, a zle zapomniec. To bylo naprawde slodkie, ze tak sam od siebie pomyslal, ze wlasnie tego potrzebuje - moj ex M. raczej na to nigdy by nie wpadl. A wczoraj bylam z Sz. w jazzowej i tez bylo milusio. Co prawda spoznilam sie do domu (15 min), ale tak wyszlo, bo sie zasiedzielismy, a pod klatka to Sz. doslownie nie chcial mnie puscis - trzymal i nie puszczal:) Wczoraj rano bylismy tez w kinie na "Rybkach z ferajny" - super bajka:) Dzisiaj caly ranek ucze sie na sprawdzian z Mlodej Polski. Czytalam opracowanie tej epoki i wiersze z podrecznika. Poezja mlodopolska poprostu mnie urzekla - naprawde:) A to rzadko sie zdarza, zeby mi podobala sie jakas poezja. Zreszta stwierdzilam, ze nie jestem taka glupia jesli chodzi o interpretacje wierszy (a zawsze tak myslalam), bo jak po przeczytaniu jakiegos wiersza myslalam, co bym mogla o nim napisac, to wlasnie to znajdywalam w opracowaniu:) Moze zle nie bedzie na tym sprawdzianie:)