Najnowsze wpisy, strona 61


wrz 18 2003 Cholerne zakwasy!!!!!!!!!!!!!
Komentarze: 1

2003-09-18

 

Wszystko mnie boli, a najbardziej nogi. Mam zakwasy po wczorajszym spotkaniu teatru w kosciele. Jako takiej próby nie bylo, ale za to sie rozciaglismy. No i ja oczywiscie przesadzilam:)))) Wiec teraz ledwo co chodze. Ale mam zamiar regularnie sie rozciagac, chcialabym szpagat zrobic, ale nie wiem czy dam rade. Zobaczymy:))) W szkole znowu bylam na dyzurze przy identyfikatorach, wiec zamiast zaczynac na 13:15 i konczyc o 18:25, siedzialam od 7:00 do 12:00:))) A jutro fiza, mata, chemia,. biola, angielski i niemiecki. Jak ja to przezyje??? Ale za to wieczorem ide na impreze. Ide do kumpla. Ma 18 latek i z tej okazji bedziemy balowac do rana, a przynajmniej do tej, do której wytrzymamy:))))

 

arien : :
wrz 17 2003 "Angels"
Komentarze: 0

2003-09-17

 

Aniol stroz...nasz opiekun,

prowadzi nas ku dobru...

A zlo??? A diabel???

To nasz drugi aniol stroz...

..chroni nas przed dobrem....  

     *  *  *  *  *

 

Nie ma pomiedzy nimi

nienawsci. Sa sobie obojetni.

 Utrzymuja stosunki czysto

zawodowe, pelny profesionalizm.

Sa swoim przeciwienstwem,

ale jest to tylko ich praca.

 Nikt nie pyta o to, jacy sa

 naprawde. Robia to, co musza.

 Co nie znaczy, ze tego chca...

 

        *  *  *  *  *

 

Patrze w jego piwne oczy.

 Widze w nich zmeczenie i

rezygnacje.

- Tak, jestem zmeczony-

slysze jego niski, zachrypniety

 glos, usmiecha sie cynicznie.

- Ale kogo to obchodzi.

Siedzi na parapecie,

spoglada za okno, co jakis

 czas nerwowo zaciaga sie

 papierosem.

- Pwnie dziwi cie, ze aniol pali

- kolejny cyniczny usmiech.

 - To nie pasuje do aniola, prawda?

 Ale co ty wiesz o nas?

Nauczoni cie modlitwy do nas,

która bardziej przypomina rymowanke

 z piaskownicy, niz prosbe o opieke.

 Od malego wpaja sie dzieciom nasz

 wizerunek jako malych , slodkich chlopcow,

 z blond loczkami, w bialej sukience i skrzydelkami.

Ale to wszystko to gówno prawda.

Spogladam na niego. Ma racje.

 Nie pasuje do ludzkich wyopbrazen.

 Ma na sobie stare, czarne dzinsy, rozciagniety

 T-shirt, na ramiona opadaja mu brudne

 i skoltunione brazowe wlosy.

No i ten papieros.

 Na malego chlopca tez nie wyglada.

- Ale stary tez nie jestem. I cale szczescie.

 Bo jak patrze na ludzi, jak sie starzeja,

 to robi mi sie....hmmm... jak by to

 najlepiej okreslic....o, niedobrze.

 Mam odruchy wymiotne.

Te wszystkie zmarszczki, zwiotczala

skóra, plamy, niedoleznosc i ten zapach...

Obrzydliwe. Brzydze sie starymi ludzmi.

 Naszczescie ja nigdy taki nie bede, ale

ciebie w koncu to dopadnie

 - wybucha szyderczym smiechem,

 poczym znowu zaciaga sie papierosem

 - My nie mamy wieku, wiec

 przy okazji nie mamy tradziku,

 zmarszczek i tym podobnych zjawisk.

CDN...

 

 

 

                                                   

                                                                                       

                                                                

          

arien : :
wrz 17 2003 "HELP ME, HELP ME FROM MYSELF"
Komentarze: 0

2003-09-17

Wlasnie wrócilam ze szkoly... Oczywiscie dzien zaczal sie zle tzn. rano, pakujac sie, odkrylam, ze nie mam zeszytu z chemi i przypomnielo mi sie, ze go porzyczylam kumpeli z klasy, no a ona mi go nie oddala. Wkurzylam sie, bo babka z chemi kazala sie paru rzeczy nauczyc, a ja nie mialam z czego i jakby mnie spytala to leze. Stwierdzilam, ze w autobusie pozycze sobie od kogos zeszyt i cos przynajmniej sie naucze. Autobus mial byc o 8:29, no to sobie ide spokojnie, a tu znowu zonk! Patrze, a tu mój autobus jedzie, nie mialam szans dobiec, wiec mi uciekl. Jak sie okazalo potem, jechal 3 minuty wczesniej, bo sie zmienil rozklad.  Wkurzylam sie naprawde nieziemsko. Wsiadlam do trajtka z postanowieniem, ze wysiade na hotelowcu i dojde pieszo do szkoly. A tu rybcia, bo dojechalam za pózno, zeby zdazyc, a spózniac sie nie mialam zamiaru. Wiec usiadlam sobie na laweczce na rynku i poczekalam na druga lekcje. Oczywiscie dodatkowo zapomnialam identyfikatora. Na historii na szczescie gosciu pytal ochotników, ale jak zobaczylam, jak on pyta, to sie zalamalam. Poza tym przez cala lekcje przyczepil sie do mnie i co chwile o cos mnie pytal, a ja oczywiscie nie wiedzialam tego, co mnie pytal. Po historii sie ludzie z klasy dziwili, co on tak ciagle mnie pytal. Czyli rok z nim bedzie przesrany. Reszta lekcji minela juz spokojnie, nawet angielski, na którym , az dziwne, rozumialam lekcje. No, jeszcze byl epizodzik klótni z O., bo wyskoczyla z pretensjami, ze ja sie ciagle czepiam wszystkiego i ze za bardzo realistycznie na wszystko patrze. A swoja droga dochodze od wniosku, ze cos ze mna musi byc nie tak. Zawsze jestem samotna, a przynajmniej tak sie czuje, teraz tez, pomimo, ze mam chlopaka, niby duzo znajomych, paru "przyjaciól" (bo chyba tylko ja ich nazywam przyjaciólmi, a oni mnie raczej nie). Musze cos zrobic, zeby przynajmnie poprawic sobie humor, bo dola mam ogromnego. Dzisiaj mam próbe teatru, tam pewnie tez cholera mnie wezmie. Najlepiej teraz bym sie czula, gdybym byla sama gdzies w górach, w  jakiejs chatce, z ciekawymi ksiazkami, kominkiem i psem. Szkoda, ze nie mam psa, bo psy dobrze na mnie dzialaja. I chyba tylko pies potrafi kochac cie bezinteresownie.

arien : :
wrz 16 2003 Czemu życie jest trudne???????
Komentarze: 0

2003-09-16

Ta notke powinnam chyba zaczac od "kuuuuuuuuurwa mac", ale ze nie lubie klnac to tego nie zrobie. Bylo wszystko fajnie, w szkole nawet tez, bo sprawdzian napisalam, tak mysle, na 5, w szkole bylam na jednej lekcji, biologii, bo mialam dyzor - sprawdzalam identyfikatory, wiec bylam w szkole tylko od 12 do 16, a nie 0 8:50 do 15:55. A potem w kosciele gadal z O. i wszystko sie zdupilo, znaczy sie mój humor. Bo R.B. chce zrobic w moim kosciele oaze i my mialybysmy byc animatorkami, ale wtedy nie bedziemy nimi w tej parafii, do której chodzimy na oaze. I nie wiem co wybrac. Wybierajac moja pariafie bede czuc sie jakbym zdradzala tamta oaze, a jesli zostane tam, gdzie jestem, to nie wiem, czy to nie wplynie negatywnie na moja przyjazn z O., bo to w koncu przez oaze sie przyjaznimy. Zastanawiam sie, czemu wszystko jest takie skomplikowane??? Zaczynam lapac dola, bo wszystko sie wali: mój zwiazek z facetem, oaza, przyjazn z O, wiara w przyszlosc, bo z moich dziennikarskich planów pewnie nici wyjda. Nie wiem, co robic. Czuje sie zle. Jak zwykle jestem sama ze swoimi problemami. No i powinnam tak samo zakonczyc, jak zaczac czyli  "kuuuurwa mac", ale nie klne:))) Jedyny optymistyczny akcent tej notki:)) Moze w najblizszych dniach zaczne umieszczac tu moje opowiadanie.

arien : :
wrz 16 2003 I don't like school!!!!!
Komentarze: 0

2003-09-16

 

Wczoraj mialam troche pokrecony dzien. Do szkoly mialam na 13:15 i caly ranek siedzialam nad zeszytem i robilam na polski notatki o "Cydzie". Potem panikowalam, bo miala z tego pytac, a ja nie wiele umialam. Ale okazalo sie, ze polowy klasy nie bylo, wiec lekcja byla luzna, a babka spytala inna dziewczyne. Potem byla i fiza, ale bylo milo, bo byl referat o oku. Po szkole bylam u M. Przyszlam do domu, siadlam spokojnie sobie, pije kawcie, a tu dzwoni O. i pyta, o ktorej idziemy na odprawe. Ja sklerotyczka bym zapomniala!!!Na odprawie nie bylo M.S., bo byl chory, wiec moja grupa nie miala spotakania. A teraz ide sie uczyc, bo za jakies 2 godziny mam sprawdzian z bioli z ukladu ruchu:)))

arien : :