wrz 17 2003

"HELP ME, HELP ME FROM MYSELF"


Komentarze: 0

2003-09-17

Wlasnie wrócilam ze szkoly... Oczywiscie dzien zaczal sie zle tzn. rano, pakujac sie, odkrylam, ze nie mam zeszytu z chemi i przypomnielo mi sie, ze go porzyczylam kumpeli z klasy, no a ona mi go nie oddala. Wkurzylam sie, bo babka z chemi kazala sie paru rzeczy nauczyc, a ja nie mialam z czego i jakby mnie spytala to leze. Stwierdzilam, ze w autobusie pozycze sobie od kogos zeszyt i cos przynajmniej sie naucze. Autobus mial byc o 8:29, no to sobie ide spokojnie, a tu znowu zonk! Patrze, a tu mój autobus jedzie, nie mialam szans dobiec, wiec mi uciekl. Jak sie okazalo potem, jechal 3 minuty wczesniej, bo sie zmienil rozklad.  Wkurzylam sie naprawde nieziemsko. Wsiadlam do trajtka z postanowieniem, ze wysiade na hotelowcu i dojde pieszo do szkoly. A tu rybcia, bo dojechalam za pózno, zeby zdazyc, a spózniac sie nie mialam zamiaru. Wiec usiadlam sobie na laweczce na rynku i poczekalam na druga lekcje. Oczywiscie dodatkowo zapomnialam identyfikatora. Na historii na szczescie gosciu pytal ochotników, ale jak zobaczylam, jak on pyta, to sie zalamalam. Poza tym przez cala lekcje przyczepil sie do mnie i co chwile o cos mnie pytal, a ja oczywiscie nie wiedzialam tego, co mnie pytal. Po historii sie ludzie z klasy dziwili, co on tak ciagle mnie pytal. Czyli rok z nim bedzie przesrany. Reszta lekcji minela juz spokojnie, nawet angielski, na którym , az dziwne, rozumialam lekcje. No, jeszcze byl epizodzik klótni z O., bo wyskoczyla z pretensjami, ze ja sie ciagle czepiam wszystkiego i ze za bardzo realistycznie na wszystko patrze. A swoja droga dochodze od wniosku, ze cos ze mna musi byc nie tak. Zawsze jestem samotna, a przynajmniej tak sie czuje, teraz tez, pomimo, ze mam chlopaka, niby duzo znajomych, paru "przyjaciól" (bo chyba tylko ja ich nazywam przyjaciólmi, a oni mnie raczej nie). Musze cos zrobic, zeby przynajmnie poprawic sobie humor, bo dola mam ogromnego. Dzisiaj mam próbe teatru, tam pewnie tez cholera mnie wezmie. Najlepiej teraz bym sie czula, gdybym byla sama gdzies w górach, w  jakiejs chatce, z ciekawymi ksiazkami, kominkiem i psem. Szkoda, ze nie mam psa, bo psy dobrze na mnie dzialaja. I chyba tylko pies potrafi kochac cie bezinteresownie.

arien : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz