Archiwum styczeń 2005, strona 1


sty 15 2005 Moje nogi...:]
Komentarze: 1

2005-01-15

Dzis bylam na warsztatach z tanca zydowskiego i izraelskiego. Zydowskie byly lepsze - lepsza muzyka, kroki i prowadzacy:) Gosciu jest Rosjaninem, obecnie zajmuje sie choreografia w zespole Slask, skonczyl rosyjska szkole baletowa i wogole jest dobry w te klocki:) Poznalam kilka nowych tancow zydowskich. Potem byla proba teatru. W koncu mamy cale przedstawienie. W poniedzialek wystepujemy przed ambasadorem Izraela, prezydentem Tychow i Katowic, rabbinami itp. - same szychy:D No ale mysle, ze wyjdzie dobrze. Dosc ciekawie nam to wyszlo - mial to byc spektakl o Zydach, bo przygotowujemy to z okazji tygodnia, zwiazanego z proba porozumienia naszych kultur i dlatego taka tematyka. Naprawde zrobilo sie to fajne, mimo, ze myslalam, ze kicha wyjdzie. Napewno sie  wszystkim spodoba:)

arien : :
sty 13 2005 Wyniki probnej matury cd...
Komentarze: 3

2005-01-13

W koncu znam wyniki z angielskiego i historii. A wiec: angielski: 96%(jestem z siebie dumna, ja tepak z angielskiego i tyle procent:D no ale fakt, ze bylo banalna:]), historia: 52% (4 punkty stracilam przez glupote, w tym 3 przez to, ze nie poprawilam olowka dlugopisem:/, ale ogolnie jestem zadowolona, bo szczerze mowiac to ja szlam zielona na ta historie, wiec skoro tyle zdobylam, to jak sie bede uczyc, to zdobede wiecej:]). Ostatnio czesto jestem u Sz. wpadam tak np na 2, 3 godzinki. Dzisiaj tez bylam, bo lekcji nie mialam i obejrzelismy "Potwory i spolka":) Nie ma jak dobra bajka obejrzana we dwoje:] A wogole ostatnio doszlam do wniosku, ze D. to mi juz zwisa i powiewa, juz nawet myslac o nic nic nie czuje - i bardzo dobrze, bo z Sz. jest cudownie:) A D. chyba juz przestaje "cierpiec" z powodu jego wielkiego, beznadziejnego "zakochania" - czyzby spodobala mu sie nowa dziewczyna? Nie zdziwilabym sie:] Myslac o tych jego zmianach obiektu upodoban przyszla mi do glowy taka piosenka, dawno temu ja slyszalam i za nic nie moge przypomniec sobie kto ja wykonuje: "Nastepna laska, nastepna dziewczyna - jedna sie konczy, druga sie zaczyna"(czy jakos tak, nie jestem pewna czy to bylo nastepna czy kolejna:]) - doskonale pasuje do D. Jak go poznalam to byl szalenie zakochany w jakiejs K., tydzien pozniej ( jak dala mu kosza) to juz ja olal, nastepny tydzien juz krecil ze mna, a nastepny to juz byla jakas V. No coz, z kwiatka na kwiatek, a latka leca i zanim sie obejrzy, to bedzie 40-letnim starym kawalerem:] A ja kim bede? Mam nadzieje, ze szczesliwa zona i mamusia:)

arien : :
sty 11 2005 Nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie:/
Komentarze: 2

2005-01-11

Dzisiaj rozdawala babka na angielskim probne matury, ale mojej i paru innych jeszcze nie sprawdzila. Moze nie bedzie zle, wiekszosc ludzi ma ponad 90% (jak narazie najmniej to 84). Mialam dzisiaj tylko angielski, wiec szybciutko wrocilam do domu. Na zewnatrz jest tak pieknie, czuje wrecz wiosen z kazdym wciaganym w pluca oddechem, ale  coz...czas ucieka, trzeba sie uczyc:/ A tak bym sobie poszla do lasu...W niedziele bylam z Sz. w lesie. I znowu widzielismy sarenki, a dodatkowo widzialam dzieciola, jak sobie stukal w drzewo. ZRobilismy tez pare zdjec, bo mi zostalo na filmie kilka wolnych:) Pocieszam sie tylko, ze juz niedlugo bedzie po wszystkim...

 

Chlodne powietrze na twarzy

drazni nozdrza swym zapachem

maci serce, rozum, zmysly,

czuc, że pelne jest marzen...

 

Ku  szczesciu, spelnieniu, radosci

gna na skrzydlach wiatru

Wiosna cicha i spokojna,

pelna slodkiej wolnosci...

 

Niema sklada obietnice

Lecz dotrzyma jej - to pewne

Obiecuje, ze juz wkrotce

odkryje swe tajemnice...

 

Milosci zakosztuje,

Poznam smak zycia

Z wiatrem zatancze walca

 - uwierzyc jej probuje....

 

Choc dziwne sa jej slowa

i trudno im zaufac

ja jednak podejme ta probe

bo jestem juz gotowa...

 

 

 

 

 

 

arien : :
sty 10 2005 Probna matura:)
Komentarze: 3

2005-01-10

Dzisiaj ogladalam moja probna mature z polskiego - poszlo mi dobrze. Mam 65/70 punktow czyli 92,9 %:) No moze zdam mature:)

arien : :
sty 08 2005 I po studniowce...
Komentarze: 2

2005-01-08

Tyle przygotowanian, staran, pieniedzy i juz po wszystkim - jednak warto bylo:) Ale moze po kolei. W nocy, przed studniowka, nie moglam zasnac, krecilam sie z boku na bok, w koncu jak zasnelam, to byl to bardzo nerwowy sen. Rano jeszczed poszlam do kosciola (Trzech Kroli - trza bylo isc:/), potem z O. poszlam na targ kupic czerwona podwiazke. Z podwiazkami to byl problem, bo byly duze, drogie i brzydkie, ale nam udalo sie kupic fajne i tanie, zreszta i tak byly tylko do zdjecia:) POtem w domciu umylam naczynia i wskoczylam do wanny. Polezalam sobie, odmoczylam sie, wiec wzielam sie za paznokcie. Malowanie paznokci przed jakakolwiek impreza to moja pieta Achillesowa - wyglada to zazwyczaj tak, ze maluje je dlugo, po czym przed wyjsciem gdzies mi sie cos odcisnie i sie wkurzam i zmywam wszystkie paznokcie. Pomalowalam jedna reke, drugiej nie zdazylam przed fryzjerem. U fryzjera zeszlo nam (bylam z O.)1,5 godz, bo jeszcze makojaz robilismy tam u kosmetyczki. Mialam upiete do gory swoje naturalne loki i do tego przypiete takie poskrecane pasemka, a z przodu pare luznych pasemek. No calkiem ladne bylo. Z makijazem to sie nie poznalam:D Po tych zabiegach pojechalam do domu, tata pojechal po Sz., a ja sie zaczelam ubierac. Co za nerwy:/ O malo co fryzury nie zburzylam przy ubieraniu kiecki, ale jakos sie udalo. Potem musialam zrobic cos z prawa reka, bo wczesniej zdazylam ja pomalowac, ale skorki trzeba bylo wytrzec - tym zajal sie moj brat, a potem Sz.:D I w koncu, jak sie doczekalismy na O., jak sie ona ubrala, po sesji zdjeciowej (pozowalam takze z roza, bo dostalam od Sz.:), po tym jak sie Sz. wracal po moj szal, a ja po moj perfum, a szal znalazl sie w siatce na dole, po panice, ktora robilam w aucie, bo zapomnialam kwiatka (zeby wiedzieli, ze biore kasete ze studniowli i mnie krecili), w kocu pojechalismy. Troche bladzilismy, ale znalezlismy dzieki pomocy "tubylcow" lokal "Kuban" w Pszczynie:) Okazalo sie, ze przy wejsciu wcale nie sprawdzali, wiec bez problemu alkohol wszyscy wniesli:) Poszli do szatni, potem zajelismy miejsca przy stoliku. Mielismy opoznienie, bo nie wszyscy nauczyciele dojechali. Ja naszczescie zdobylam nowy kwiatek, ku mej wielekij radosci:) Potem zaczeli poloneza (tego udziwnionego:). a potem moja klasa i jeszcze jedna zaczela juz normalnego. I w tym momencie zabraklo pradu - jakas awaria:) Trwala pol godz, w tym czasie podali jedzenie, a po jedzeniu wznowiono poloneza, ale juz klasami. Po polonezie krotkie przemowienia i zaczela grac kapela. Trzeba przyznac, ze fajnie grali. Raz grala kapela , a raz dj. Wodzirej tez byl fajny. Byl konkurs tanca, byl kankan, byl szampan...Jedzonko tez bylo dobre. Wytanczylam sie i teraz bola mnie stopy (ach te obcasy), jeszcze dostalam w stope z obcasa i mam siniaka:/ Ale trzeba przyznac, ze impreza byla super. Mialam ubaw jak zobaczylam moja anglistke i historyczke (obie sa bardzo niziutkie) jak sobie cos tam wywijaly na parkiecie. Wino, ktore kupilismy, okazalo sie strasznie kwasne - pilam je z cola:) Za to byly pyszne W-Z-ki:) Autobus do Tychow jechal o 4:30. Pojechalismy do Sz. i tam sobie jeszce gadalismy do rana. Potem poszlismy do mnie i zostal u mnie do 12:) On tez sie dobrze bawil i nawet tanczyl, a ja balam sie, ze bedzie siedzial caly czas, a to on mnie ciagnal na parkiet. Chociaz az zal mi bylo, jak widzialam - taki niezaradny byl na tym parkiecie, ale doceniam to co zrobil dla mnie. Chyba nawet bedzie chcial pojsc na swoja za rok, a wiec ja tez moze pojde...Wiec za rok, mam nadzieje, znow nie to wszystko czeka:)

arien : :