Archiwum 29 grudnia 2004


gru 29 2004 "Drzewo"
Komentarze: 2

2004-12-29

        Promienie slonca z trudem przebijaly sie prze geste korony drzew, aby choc troche oswietlic to, co skrywal w sobie las. Cisza, spokoj, ptasi spiew. Spokojnie szemrzacy strumien, chlod porannego powietrza, orzezwiajaca won lasu. Stala pod drzewem.  Spojrzala na nie i spytala:

                - Dlaczego?

Drzewo nie odpowiedzialo.  Zadala ponownie pytanie, tym razem jednak jej glos przybral na sile.

               - Dlaczego????

Glucha cisza. Gdzies z glebi lasu odezwal sie ptasi krzyk. Wtulila swa twarz w chropowata kore i wyszeptala:

               - Dlaczego tak musi byc???

Drzewo wciaz uparcie milczalo. Mimo lez wylewanych na jego kore, pozostalo gluche i nieczule. Nagle zwiesilo smutno swe galezie. W lesie zaszumialo, drzewa zgodnym chorem zaczely swa zalobna piesn...

         Otworzyla oczy. Spojrzala w gore - to samo drzewo, a jednak jakby cos sie zmienilo. W oddali ujrzala cos, jakby swietlista postac idaca w jej kierunku. Gdy swiatlo sie zblizylo, odwrocila sie. Poznala go. Usmiechniety jak kiedys. Jak kiedys...Ale przeciez to juz przeminelo. To juz tylko wspomnienie. A moze jednak? Moze zmienil zdanie, zatesknil, wrocil, moze nadal kocha, moze kochal zawsze...Nagle znow zerwal sie wicher. Postac rozpostarla potezne, biale skrzydla. Wygladal niczym aniol.

            - Dla mnie zawsze nim byles - wyszeptala czule i usmiechnela sie.

Jego skrzydla delikatnie otulily jej cialo, a jego usta przywarly do jej warg. Znow poczula, ze jest dla niego calym swiatem..."Kocham Cie" - uslyszala wsrod szumu drzew.

      Otwarla oczy. Ujrzala las - byl taki jak przedtem, zanim on przyszedl. Byl tylko troche bardziej ciemny i smutny.

          - Wiec to byl tylko sen??? Czy byles snem?? - rozpaczliwie wykrzyczane pytanie, niesione prze echo, brzmialo w calym lesie.

          - Czy byles snem, czy byles snem, czy byles snem...

         - Kocham Cie - uslyszala wsrod szelestu dzrew.

Odwrocila sie. Nie bylo juz pieknego drzewa, lecz tylko jego resztki, jak gdyby uderzyl w nie piorun

         - Kocham Cie...

Wsrod zczernialych galezi ujrzala biale pioro...

 

DEDYKACJA: dla  Crythy i Dotyku Aniola:)

 

 

 

      

arien : :
gru 29 2004 Inny swiat...
Komentarze: 2

2004-12-29

Dzieki Sz. ostatnio odkrywam nowe znaczenia slowa "byc razem". Nie przezywam jakis wielkich, wznioslych przezyc, a jednak tak calkiem po ludzku jest mi dobrze. Od chocby dzisiaj. Poszlismy razem do OBI, bo Sz. potrzebowal deski na polki na kasety. I tak sobie chodzilismy, ja mu pomagalam wybierac, przy okazji marzylam o zmianie wygladu pokoju (na pomaranczowo-zolto-czerwony:)). Zreszta kiedys w innym sklepie wymyslalismy nasz domek - taki super-wypasiony, drewniany i wogole:) Potem poszlismy do niego, on robil polke, a ja mu pomagalam (chociaz musial sie niezle denerwowac kiedy ogladalam dokladnie kazda srubke, nakretke itp., jak o malo co nie popsulam mu miarki, jak pytalam sie co do czego jest i po co wogole:D) - nawet zrobilam 3 dziurki wiertarka:D A potem ukladalam mu kasety - alfabetycznie i wedlug roku wydania. A potem zjedlismy kanapki, ktore zrobila jego mama (z papryka - mniam, dzieki niemu polubilam marynowana papryke, a wczesniej nienawidzilam papryki). To byl naprawde mily dzien. Poprostu takie zwykle czynnosci, jesli robie sie je we dwoje nabieraja innego charakteru. Drobne pieszczoty, czule spojrzenia, gesty...wszystko takie inne. Zaczynam rozumiec, dlaczego ludzie chca zamieszkac razem.

arien : :