Archiwum kwiecień 2004, strona 3


kwi 07 2004 (*x*)
Komentarze: 1

2004-04-07

Jutro w koncu do Pszczyny! Bardzo ciesze sie na ten wyjazd, troche odpoczne od rodziny, szkoly, Tychow...Dobrze mi to zrobi:) Tylko martwie sie o M....jak zwykla, eh...Czy zawsze bede musiala sie o niego bac???? Zaniedlugo moja osiemnastka, zaczynam sie czuc staro, a to mnie doluje...Zaczne sie starzec, marszczyc, sypac...buuuu....ja nie chce;((((

arien : :
kwi 06 2004 :D
Komentarze: 1

2004-04-06

Dzisiaj mialam wielkiego pica. Babka spytala mnie z biolii, a do towarzystwa odpowiadal ze mna kumpel. Ja prawie niec nie umialam, ale on juz wogolenic nie umial. Przy jego nie wiedzy, ja stwarzalam pozory jak bym cos umiala;) A na dodatek babka mnie lubi:)) I jakos sie udalo:P Jeszcze tylko jutro i wolne. W czwartek jade na Tridum Paschalne na 3 dni do Pszczyny. W koncu sprobuje tych lodow na rynku, bo wszyscy mi je zachwalaja, a ja jeszcze nie mialam okazji ich sprobowac:))

arien : :
kwi 03 2004 Pech mnie przesladuje...
Komentarze: 1

2004-04-03

Dzisiaj wystepowalismy w kosciele sw. Jadwigi. To byla totalna klapa!!!! Wszyscy sie mylili albo robili cos nie tak. Ale najgorsze jest to, ze P., ktory gral Jezusa, ucierpial podczas przedstawienia. Wisial na krzyzu (trzymal sie gwozdzi). M. wszedl po drabinie i zjad go z krzyza. Kiedy schodzil, zaczepil o cos strojem i spadli. Najpierw P., potem M. a na nich drabina. Reszta, ktora byla za kulisami (ja rowniez) uslyszelismy tylko huk spadajacej drabiny. Potem wniesli tak jak zwykle P., ale tym razem faktycznie P. wygladal jakby go z "krzyza zdjeli". Leciala mu krew z glowy. Po przedstawieniu ojciec R. pojechal z nim na pogotowie. Mam tylko nadzieje, ze nic mu sie nie stalo...

arien : :
kwi 02 2004 Tyska Droga Krzyzowa...
Komentarze: 0

2004-04-02

Wlasnie wrocilam z Tyskiej Drogi Krzyzowej. Szlismy ulicami miasta modlac sie przy kolejnych stacjach. Bardzo urzekla mnie taka droga krzyzowa, bylam na niej pierwszy raz, ale podobala mi sie atmosfera tej drogi. I chociaz boli mnie kolano i kregoslup, to nie zaluje, ze poszlam. Dalam swiadectwo swojej wiary. Na koncu, kiedy bylismy w Marii Magdalenie, bardzo pozytywnie zaskoczyla mnie jedna rzecz: kiedy zaczeto spiewac "Niech bedzie chwala i czesc, i uwielbienie..." ludzi wstali z wlasnej woli - na znak szacunku,uwielbienia dla Boga. To mnie mile zdziwilo. A jutro gram z moim teatrem misterium "Chleb Zycia" - w koncu, lepiej pozno, niz wcale:)) Szkoda tylko, ze z M. sie zle uklada...

arien : :
kwi 01 2004 To sie nazywa miec szczescie:D
Komentarze: 0

2004-04-01

Wczoraj mialam fajny dzien. Nie zaczal sie najlepiej, bo chemie poprawilam z kapy na trzy, ale mowi sie trudno. Potem z O. sie zwolnilysmy, bo szlysmy na uroczyste zakonczenie szkoly nowoczesnego europejczyka (takie wyklady o unii itp.) No i siedzimy tam sobie, sluchamy wykladu, az w koncu zaczeli gadac o tej szkole europejczyka. Za pierwszych 5 miejsc byly mini wieze z Sharpa (bo pod koniec 3 miesiecznych wykladow byl test i mozna bylo cos wygrac), a za wyroznienie (tez 5 ) byl magnetofon z CD z Philipsa. No i czytaja te miejsca, a tu nagle w wyronionych ja!!!! Ale sie zdziwilam:)) Bo ja naprawde sie nie uczylam na ten test, a na polowie wykladow mnie nie bylo, bo nie moglam. No i mam nowy sprzet grajacy:D A dzisiaj bede znowu pytana z maty, wlasnie mam przerwe w nauce. Cos tam umiem, ale zobaczymy jak mi pojdzie pod tablica.

arien : :