Archiwum marzec 2004, strona 3


mar 13 2004 La Bamba
Komentarze: 2

2004-03-13

"Para bailar la bamba

para bailar la bamba

se necesita una poca de gracia

pa(ra) mi, pa(ra) ti

y arriba y arriba

ay arriba y arriba

por ti sere, por ti sere, por ti sere

yo no soy marinero, yo no soy marinero

soy capitan, soy capitan, soy capitan

Bamba, bamba"

           Los Lobos

arien : :
mar 12 2004 Wiosna:)))
Komentarze: 0

2004-03-12

 

Idzie wiosna:)) Siedzialam dzisiaj na matmie, okno na ful otwarte,a i tak bylo cieplo za oknem spiewaly ptaszki, sloneczko swiecilo...Eh, wiosna jest juz tuz tuz:)) A dzien mi minal swietnie. Mialam pisac slowka z niemieckiego, ale polowy ludzi nie bylo (zawody no i piatek:), wiec je przelozylismy, z fizyki i chemi nie bylam pytana, na biologii  rozsadnie wzielam nieprzygotowanie, bo pytala akurat dobrych uczniow. Wiec wszystko poszlo gladko:))No i ta pogoda...bosko:))

arien : :
mar 11 2004 Przyslowie chinskie...
Komentarze: 0

2004-03-11

 

Wczoraj na lekcji na temat uzalezniem pani pedagog powiedziala nam przyslowie chinskie: "czlowiek siega po kieliszek, kieliszek siega po butelke, a butelka po czlowieka". Cos w tym jest faktycznie...

arien : :
mar 11 2004 Ya murió la cucaracha...:)))
Komentarze: 0

2004-03-11

Wczoraj w koncu pogadalam z M. Szkoda tylko, ze tak krotko i na klatce, lae nie mielismy gdzie. Do domu spozilam sie jakies 30 min, no i haja oczywiscie byla. Ale co do rozmowy z M. nie bylo tak zle, powoli sie otwieral. Bedziemy to kontynuowac, grunt, ze chyba sie troche do tego przekonal, bo sie nie wykrecal na nastepna rozmowe, tylko powiedzial, ze sie umowimy konkretnie w niedziele, jak sie zobaczymy. A ja za ten czas napisze mu list, bo pewnie pogadam znim dopiero we wtorek, a chce zeby do tego czasu pewne rzeczy sobie przemyslal, bedzie nam latwiej gadac o tym. Bardzo mnie ta rozmowa z nim podniosla na duchu. Poruszylismy tez temat Boga. On nie wierzy, uwaza ze po smierci nic nie ma. Ja mu powiedzialam, ze mam dowody w swoim zyciu na istnienia Boga. On spytal: jakie? To bylo dobre pytanie. Odpowiedzialam mu, ze najwazniejszym dowodem dla mnie jest to, ze wierze. Ja , osoba kiedys prawie nie wierzaca, chodzaca do kosciola, bo mam kaze i sa fajni ministranci. Gdyby nie to, ze trafilam na odpowiedni kosciol, moment i ludzi, to pewnie teraz bylabym albo ateistka labo satanistka, albo bym juz nie zyla, bo bym popelnila samobojstwo. On i tak nie byl przekonany. Stwierdzil, ze to nic nie daje, a to wlasnie, wiara, daje bardzo wiele. Dla mnie to wazna rzecz w zyciu, to pomaga w takich chwilach,jakie przezywa M. Bog to Nadzieja, to Milosc, Bezpieczenstwo, Zycie. Zabawne, jego niewiara utwierdza mnie w mojej wierze. Paradoks, ale prawdziwy. M. powiedzial, ze nigdy nie bedzie wierzacy. "Nigdy nie mow nigdy" kiedys to mi napisal i to mu powiedzialam, jego wlasne slowa. Mam nadzieje, ze kiedys uwierzy. I wierze, ze moge mu pomoc wyjsc z tegi jego dolka. BO Milosc ma wielka moc...

arien : :
mar 09 2004 :)))
Komentarze: 0

2004-03-09

 

Mam dosc szkoly. I chyba faktycznie uciekne na Jamajke:P Mam tak nawalony tydzien, ze jeszcze troche, a nie wytrzymie. Ale musze,eh...Musze to jakos odreagowac,moze pojde z kolezanka na dupoloty?? Niby juz stara koza jestem,ale na sankach i dupolotach fajnie sie zjezdza. A poza tym, jakby moja kolezanka wziela sanki, to moze namowie M. zeby ze mna zjechal. Bylo by milusio. Wogole to ciagle jeszcze czeka mnie rozmowa z nim. Boje soe, ze zle mnie zrozumie.Dlaczego nie moge zapomniec o tym co bylo kiedys miedzy nami????Dlaczego to jest takie trudne???Moze kiedys mi sie uda..choc dalej ludze sie nadzieja, ze moze znowu bedziemy razem...Taa...nadzieja matka glupich....

arien : :