Komentarze: 2
2005-04-01
Dzis Prima Aprilis, a mi jakos nie jest do smiechu. No moze troche bylo zabawnie w szkole, jak kumpel bawil sie zamkiem i zamek sie zacial:] Mocowali sie z nim 20 min, ja z innymi kumplami gralam w karty, w koncu konserwator rozwalil zamek i kumpel musi kupic nowy:] Ale jakos nie jest mi wesolo, bo ostatnio wiele smutnych rzeczy dzieje sie wokolo...Moze zaczne od dnia wczorajszego: smierc Terri Schavio. Zginela, bo nie dano jej zyc. Najbardziej przerzaza mnie w tym, ze o odlaczenie postaral sie jej wlasny maz, ktory slubowal jej kiedys, ze bedzie z nia w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na zle, poki smierc ich nie rozlaczy...widac skoro smierc sama nie przyszla, to on jej pomogl. Mial juz i tak od dawna inna kobiete, ale jak mogl starac sie o zabicie zony? Nigdy tego nie zrozumiem...Poza tym wczoraj Sz. powiedzial, ze musimy pogadac w sobote...a mnie to przerazilo, mam zle przeczucia co do tego. No i dzis...papiez...iskra nadziei, ktora gasnie na oczach milionow ludzi...jest z nim coraz gorzej. Gdy wyobrazilam sobie, ze byc moze juz wkrotce umrze...to plakac mi sie chce. Pamietam jego postac na telebimie, przemawiajajce go do nas, uczestnikow spotkania w Lednicy. Nie wyobrazam sobie Lednicy bez paru slow papieza. A Kolonia? Jak bedzie wygladala, o ile bedzie wogole wygladala Kolonia bez papieza? Jak bedzie wygladal swiat bez niego? Moze lepiej nie nalezy tego sobie wyobrazac...moze lepiej nie.