Komentarze: 2
2005-02-01
No i mamy juz luty. Ehhh...jak ten czas leci...Wczoraj znowu Sz. nawiazal do naszej niedokonczonej rozmowy, ze moze skonczymy ja jutro (czyli dzis:)) Stwierdzil, ze sie nadal wacha powiedziec mi wszystko, ale jak mi wytlumaczy czemu sie wacha to go zrozumie, a poza tym powie mi to, bo doszedl do wiosku, ze juz nie jest takim smarkaczem jakby mogli sobie myslec inni. I jeszcze stwierdzil, ze teraz jestem inna, ze jestem wesola -poznaje to glownie po moich oczach, bo kiedys byly smutne, a teraz sa radosne. Hmmm... no moze ma racje. Kiedys gryzlam sie D. i to wlasciwie byla przyczyna mojego smutku, a teraz on zniknela z mojej glowy:) D. to tylko moj kolega, zreszta zajety i mam nadzieje, ze mu sie z ta jego laska ulozy:) Sz. podkreslal, ze ta rozmowa bedzie wazna. Hmmmm...a ja sie troche jej boje, bo czesto boimy sie nieznanego...