Komentarze: 2
2004-11-12
Wlasnie wrocilam do domu po imprezie i probie teatru, chce mi sie bardzo spac, ale moze po kolei zaczne. Wczoraj impreze osiemnastkowa robila O. Rano pomagalam jej piec ciasta, potem mialam korki z angola, a pozniej impreze. Oprocz normalnego prezentu ode mnie i Sz. dostala wino z jezyn domowej roboty z etykietka Ola, rocznik 1986, 18% i z opisem winka:)Impreza byla srednia, bo zrobilo sie pare rozrob, pare osob sie za bardzo uchlalo itp. Ale ja bylam zadowolona, bo zaszylam sie w kuchni z Sz., pilismy nasze winko z jezyn i milo bylo:) A kolo 4 poszlam do niego i sobie razem lezelismy pod pierzynka i gadalismy:) O 7 pojechalismy do mnie (ja kluczy nie mialam, bo dalam na prezchowanie O.). I jak juz Sz. sobie poszedl, to sie okazalo, ze u mnie nikogo nie ma. Napisalam mu smska jak wyglada sytuacja, a on odpisal, ze moge do niego przyjechac. Dostalam jesc, herbatki z cytryna i znowu pod kolderke z Sz. Potem pojechalam na probe, na ktorej bylam ledwo przytomna, ale proby nie bylo, bo za malo osob przyszlo. Doszlam podczas tej imprezy i wogole ostatnich wydarzen, ze dobrze zrobilam wybierajac Sz., a nie D. D. byl chwilowym kaprysem, cielesnym zauroczeniem, fascynajcja nieznanym, a Sz...chyba sie w nim zakochuje:) Jest mi z nim cudownie, jemu zreszta ze mna chyba tez:) Jest wspanialy i nie potrafie znalezc w nim wad, co nie znaczy, ze jest jakims lalusiem itp. Poprostu to jest chyba to i nie zamienie go na D. Kazda chwila z Sz. jest magiczna, tak jak on sam....