Archiwum 28 marca 2004


mar 28 2004 :P
Komentarze: 1

2004-03-28

Wczoraj bylam u M. Bylo suuuuuuuuuuuuper, po prostu cudownie...:)) Bylismy sami, nikt nam nie przeszkadzal, bylo nam ciplo, milutko...eh:))) Zeby tak zawsze moglo byc:))) Niestety do domu spoznilam sie ponad pol godziny. Wsiadlam normalnie do autobusu i siegam do plecaka, a tu pusto. Wtedy sie kaplam, ze zostawilam piornik z legitymacja i biletem u M. Wysiadlam na nastepnym przystanku i biegiem sie wrocilam. Potem poszlam do M., wzielam piornik i czekalismy na kolejny autobus. Moja mama chyba zaczyna cos podejrzewac, bo dzisiaj zapytala sie mnie, czy wczoraj napewno bylam u "kolezanki". Hmmm, ciekawe czemu cos podejrzewa...moze mnie widziala dzisiaj z M. jak szlam za reke...Pewnie sie wkrotce wyjasni...WOgole dzisiaj sie strasznie czuje:(( Na probie to myslalam, ze juz nie wytrzymam. Brzuch mnie boli jak cholera. Czemu kobiety musza tyle znosic??? I po co to wszystko??? Tylko po to, zeby potem musiec dodatkowo cierpiec przy porodzie??? Jakie to jest niesprawiedliwe.

arien : :