Komentarze: 2
2004-10-25
Mialam miec dzis 4 lekcje: pierwsza wychowawcza, potem 2 polskie, a na nich test z "Jadra ciemnosci" (bezsensowna ksiazka), a potem biologie i sprawdzian z ewolucjonizmu, na ktory cos umiala, ale mialam sie douczyc na polskich. Okazalo sie ze polskich nie mam, a na wychowawczej jest sprawdzian, a zeby bylo smiesznie to jest opisowy, a nie jak zwykle test. Niby napisalam wszystko, ale tak dziadowsko, ze szkoda gadac. Ale przynajmniej mialam tylko jedna lekcje. Sliczna dzis pogoda, cieplo, kolorowo i gdyby nie D. to mogloby byc pieknie...Przechodzilam kolo jego bloku, mialam nadzieje, ze moze dziwnym trafem go spotkam i moze pogadamy, ale oczywiscie sie tak nie stalo. Jest w sumie tak blisko, a tak daleko...Ze wzgledu ze wczesniej skonczylam ide dzis do Sz., postaram sie go wybadac o co mu chodzilo z leczeniem dola. Nie rozumiem jak mozna sie tak beznadziejnie zakochac w kims kogo praktycznie sie nie zna...Chociaz moze nie powinnam tracic nadziei, bo przeciez "niezbadane sa wyroki Boskie"...