W koncu troche odpoczynku...
Komentarze: 2
2005-02-27
Szkola jest okropna. Mam juz dosc. Ostatnio ciagle wstaje o 5, zeby sie uczyc na jakis sprawdzian:/ Ale pocieszam sie, ze jeszcze tydzien pelen sprawdzianow i po nim bede miala wolny tydzien: w poniedzialek idziemy na "Tango" Mrozka, we wtorek idziemy na wycieczke do Browarow Tyskich (jako nagroda od polonistki, ze idziemy do teatru, bedzie degustacja:]), sroda, czwartek, piatek - rekolekcje:] Wiec zasadniczo caly tydzien bez lekcji:] A wczoraj bylam na kuligu z oaza:) Strasznie fajnie bylo, mimo, ze bylam nastawiona bardzo sceptycznie. I kiedy tak sobie jechalam na saneczkach, to pomyslalam, ze wlasnie tego mi bylo trzeba - rozrywki na swiezym powietrzu. A wieczorem bylam na koncercie w Tawernie i tez mi to pomoglo, bo sie zrelaksowalam:] Bylismy ze znajomymi Sz. - nawet fajni:] Dzis rano ambitnie zrobilam ciasto - rolade ze smietana (wyszla srednio, bo za malo kakao dalam do ciasta - wyszlo szare, i za duzo zelatyny do smietany, ale ogolnie nie jest zle). Ostatnio w weekendy jakos mnie bierze na gotowanie (trzeba sie uczyc, bo w przyszlosci, jak bedzie rodzina, to cos jesc bede musieli:]) Jakos chyba przechodzi mi depresja zimowo-maturalna - bedzie dobrze, musi tak byc:) Moze to wiosna idzie i dlatego???:)
Dodaj komentarz