Śmiać się czy płakać? Już sama nie...
Komentarze: 6
2005-12-05
Kolejny beznadziejny dzień w pracy. Wychodząc ze sklepu, czuję się jak zbity pies...Nie daję już rady fizycznie i psychicznie...kolano mnie boli już 3 tydzień, a ja nawet nie mam kiedy z nim iść do lekarza. Przez cały ranek zaciskałam zęby, by nie rozpłakać się, więc teraz wylewam wszystkie zaległe dzisiejsze zły...W autobusie, półprzytomna, odliczałąm przystanki do domu...Tam usłyszałam pierwszy raz w tym roku, jak ludzie składają sobie życzenia świąteczne...do świąt coraz bliżej, a za oknem wręcz wiosennie...Nie czuję aury świąt, nie mam na to siły ani czasu...Zresztą co to za święta, przecież w Wigilię i tak będę pracowac i pewnie ruch będzie, więc w odmu już na nic nie będę miała siły...Zabiegana, wiecznie zmęczona, nerwowa, smutna, sfrustrowana...A perspektywy niewesołe...ten tydzień na rano, sobota rano i niedziela też w pracy...pierwszy raz naryszono świętość tego dnia, dnia odpoczynku, nigdy nie pracowałam w niedziele...przygnębiające, że nawet w niedziele nie odpoczne...niby następny weekend będę miała wolny, ale znając życie, pewnie i tak będę musiała iść w sobote do pracy...ostatnio brakowało mi godzin, więc we wszystkie soboty pracowałam po 8,5 godziny...A wypłatę, pierwszą pełną, nędzne 460 zł, dostanę, jak dobrze pójdzie, dopiero 24, a pewnie przyślą mi ją dopiero po świętach...i nawet nie będę miała na prezenty świąteczne...Cóż, takie są uroki życia...
Chciałabym złożyć Tobie świąteczne życzenia...
Niech magiczna noc Wigilijnego wieczoru przyniesie Ci spokój i radość...Niech każda chwila Świąt Bozego Narodzenia żyje własnym pięknem... A Nowy Rok obdaruje Cie Pomyślnością i szcześciem... Najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia! Niech spełniaja się wszystkie Twe marzenia!
Dodaj komentarz