Maria Regina Mundi...[`]
Komentarze: 2
2005-04-06
Wczoraj mialam odprawe animatorska z oazy w kosciele. Bylysmy wszystkie: ja, O. i A. Ale ksiedza nie bylo:/ Za to byl diakon. I tak omawiany sprawy bierzace, gdy nagle diakon nam przerywa i rzucia haslem, czy moze bysmy nie chcialy teraz na chwile pojechac do Krakowa po Kurie, tak na apel jasnogorski, troche sie pomodlic i bedziemy o 23 w domu. No to my jasne ze chcialysmy. I w ten oto sposob znalazlam sie ok 20:40 w Krakowie pod Kuria, pod oknem papieskim. Bylo strasznie duzo ludzi. Naszczescie zadzylismy na apel. Piesni spiewal bardzo ladnie jakis chor mlodziezowy. Wybila 21, pod oknem slychac bylo slowa apelu Maria Regina Mundi, tej wersji, ktora najbardziej lubie, tej lacinskiej...Pozniej byl rozaniec, takze pieknie prowadzony przez ten chor, niestety po 3 dziesiatce musielismy juz wracac. Ale sam fakt, ze moglam tam byc, gdy o godzinie 21:37 Krakow pograzyl sie w milczeniu, zadumie, a slychac bylo tylko bijacy dzwon Zygmunta...I te szaliki Krakowi w kratach dolnych okien, te palace sie wszedzie swieczki...Ksiadz, ktory prowadzil to czuwanie wieczorne mowil o tym, bysmy sie nie smucili zbytnio, bysmy nie zatracili sie w zalobie, a raczej byli wdzieczni papiezowi. Dostalam takze biala wstazeczke - znak wdziecznosci. W czwartek o 17 bedzie tam marsz, bialy pochodz, pochod wdziecznosci...Ja jestem wdzieczna papiezowi, za wszystko...Wracajac w sanochodzie odmowilismy jeszcze 2 dziesiatki rozanca...a diakon jeszcze pomodlil sie z nami w intecjach papieza - bo przeciez on umral i jest w niebie, ale jego intencje pozostaly i chyba powinnismy dalej sie za nie modlic. W piatek moze pojade na krakowskie Blonie, na tamtejsze uroczystosci zwiazane z pogrzebem papieskim, ale jeszcze dokladnie tego nie wiem. Szkoda, ze nie moge byc teraz w Rzymie...Ale myslami wciaz jestem z nim...
Dodaj komentarz