Kolejny dzien wolnosci...taa...
Komentarze: 1
2004 - 08 - 26
No i zerwalam z NIM. Poszlam we wtorek do NIEGO, powiedzialam MU, ze dlugo nad tym wszystkim myslalam i ze doszlam do wniosku, ze nasze bycie razem nie ma juz sensu. ON powiedzial, ze sie domyslal, ze nad tym sie zastanawiam. Ja oczywiescie mowiac to wszystko rozplakalam sie, a ON mnie przytulil. Powiedzialam MU, ze nie chce, zeby bylo tak jak ostatnio, ze mnie ignorowal i patrzyl jakbym nie wiem co zrobila. Postanowilismy pozostac przyjaciolmi, jak bedzie - zobaczymy. Czuje sie nawet dobrze. Myslalam, ze bedzie gorzej. Zaczynam zyc inaczej, dobrze, ze nadal mam moich przyjaciol, bo ich obecnosc pomaga mi i dzieki nim nie czuje sie samotna. Juz nie moge doczekac sie sobotnie imprezy, moze dlatego, ze D. mi sie podoba i mam nadzieje, ze moze mogloby pomiedzy nami cos byc... Wczoraj jechalam sobie trajtkiem. Obok mnie siedziala kobieta, przed nia byl wozek. W wozku bylo dziecko, zadne tam cudo, dziecko jak dziecko, widzialam ladniejsze. Ale w pewnym momencie popatrzalo na mnie, a ja usmiechnelam sie do niego. A ono, gdy to zobaczylo, zaraz sie cale rozpromienilo i cudownie odwzajemnilo usmiechem. To bylo po prostu piekne. Jak patrzalam na to dziecko, to pomyslalam sobie, ze musi ono byc wielkim szczesciem dla swojej matki. I zastanowilo mnie czy ja bede dobra matka. Czy wogole bede matka, czy znajde idpowiednia osobe na ojca. Kiedys myslalam, ze ON nim bedzie, ale teraz wiem, ze nie chcialabym takie ojca dla moich dzieci. Moze znajde kogos, kto w koncu tak naprawde mnie pokocha. Moze kiedys...
Dodaj komentarz