Ja kontra kilogramy...
Komentarze: 2
2006-01-23
Od jutra przechodzę na dietę. Tym razem, nie będzie to dieta typu "nie jem słodyczy i tego, co myślę, że nie powinnam jeść", ale konkretna dieta ułożona przez amerykańskiego kardiologa - dieta South Beach. Początkowo byłam sceptycznie do niej nastawiona, ale poczytałam książkę tego gościa i stwierdziłam, że zaryzykuję i spróbuję:] Z tego, co przeczytałam, wynika,że to całkiem rozsądne jest i bardzo dobre dla serca (a o moje serce ostatnio się martwię i nie wiem, czy nie pójdę do kardiologa, bo miałam ostatnio taki atak kującego bólu właśnie w okolicach serca). Dieta ta wydaje się przyjazna i dość łatwa, chociaż nie wiem, czy nie będzie zbyt kosztowna:/ A oprócz diety pare ćwiczeń: kręcenie hula hop(muszę się dopiero nauczyć, ale ponoć rewelacyjnie na talię działa), trochę jogi (nareszcie mam książkę o jodzie - kumpela mi pożyczyła:]), ćwiczenia (na necie znalazłam do ściągnięcia ze strony świetne ćwiczenia - np. 8 minute abs - na brzuch, trwa to tylko 8 minut, a zakwasy mialam przez 2 dni:], mam 5 serii na różne części, czyli razem 40 min będzie). Planuję także chodzić na basen, ale jak z tym będzie to się zobaczy, bo dopiero od 16:00 są godziny ogólnodostępne, a za tydzień ferie, czyli bilety tańsze i kupe bachorów na pływalni:/ Najważniejsze, że jestem dobrej myśli, może zrzuce choć pare kilo. Jutro pójdę zważyć się do koleżanki (brak wagi w domu:/), bo nawet nie wiem, ile waże (może to i lepiej, po co się załamywać:]). Znikam i wyruszam do Kauflandu na poszukiwanie produktów potrzebnych na pierwszy dzień:] Jeśli będą jakiekolwiek efekty (pozytywnie lub nie), to napiszę o nich:] Trzymać kciuki za mnie:)
Dodaj komentarz