cze 06 2005

Nie boj sie, wyplyn na glebie...


Komentarze: 5

2005-06-06

W sobote o 3:20 wyjechalam autokarem do Lednicy. Na miejscu bylismy ok 10, rozbilam sie w sektorze A, wiec nie bylo tak zle. Oczywiscie, jak zwykle dobily mnie kolejki do ubikacji (ponad godzine czekania) i to, ze trzeba bylo wszystko okrazyc, zeby dojsc do swojego sektora:/ I pogoda:] Zaczelo padac, zmokla mi kurtka i potem to juz wogole przemokla, spodnie mokre, koc mokry, wszystko mokre i jeszcze zimno:/ Pogoda naprawde byla wredna i dosc sporo popsula, ale byly tez przyjemne momenty. Przygladalam sie pewnemu ksiedzu. Stal gotowy do spowiedzi i czekal. Przychodzili do niego mlodzi ludzie, poczatkowo speszeni,  zawstydzeni wyznawali mu swe grzechy. Ich spowiedz przeksztalcala sie w przyjacielska rozmowe - nie bylo to krotkie kazanie od ksiedza, pokuta i sio. Ksiadz cos mowil, potem ta osoba i prowadzili szczery dialog. Co bylo piekne, to to, ze wszyscy odchodzili z usmiechem. Gdy tak patrzylam, to widzialam, ze ta spowiedz otwiera zarowno ksiedza, jak i osobe przychodzaca do niego, na siebie nawzajem i na Boga. Piekna spowiedz...ale ja nie moglam isc, chodz chcialam. Czasami sumienie tego zakazuje, by nie stac sie hipokryta...Ale patrzac na te sceny, mozna bylo zrozumiec sens spowiedzi...pojednanie z Bogiem przez drugiego czlowieka...piekne. Msza sw. takze byla cudowna, mimo deszczu, ktory najmocniej padal na przemowieniu Benedykta XVI. Stalam na polu lednickim i patrzalam na te morze ludzi, mlodych ludzi, ktorzy przyjechali tu dla Chrystusa. To bardzo umacnia w wierze, nawet jesli jest mokro i zimno...obecnosc Chrystusa rozgrzewala tysiace serc...

arien : :
12 czerwca 2005, 14:08
Ja nigdy nie byłam na Lednicy i raczej się tam w najbliższej przyszłości nie wybieram, ale za taką naprawdę szczerą spowiedź wiele bym dała...
Dotyk_Anioła
09 czerwca 2005, 12:19
Ja również byłam... Nieco dalej... Ale tam... Ja również obserwowałam... I także, mimo szczerej chęci nie mogłam przełamać się i pójść do spowiedzi... Teraz tego żałuję... Bo to miejsce, wieczorem nawet mimo ulewnego deszczu, a może właśnie dzieki niemu było magiczne... Za rok tez tam bede... :) I blask świec rozświetlał mrok...
Anariel
06 czerwca 2005, 17:53
Oj, też muszę się kiedyś wybrać na lednickie pola :). A o takiej spowiedzi - rozmowie właśnie marzę... Ale jeszcze nie trafiłam na odpowiedniego księdza :).
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
06 czerwca 2005, 14:24
niesamowite przeżycie. my byliśmy troszkę bliżej, widok niezły... nic dodać nic ując. nie potrafię nawet ubrać tego w słowa.
\'tylko orły szybują nad granią, tylko orłom nie straszna jest przepaść, młode ptaki wysoko latają, już za chwilę wylecimy z gniazda...\'
:)
06 czerwca 2005, 14:20
Ja też byłam. Sektor 10, ten ostatni...Kolejki do kibla malały z czasem, najpierw były olbrzymie, później do 10osób czekania, do 3, aż wreszcie do jednej. Ja też patrzyłam się na tych ludzi spowiadających i cieszyłam się razem z nimi, bo wiedziałam, co odczuwają.

Dodaj komentarz