sty 21 2005

Czas ucieka, ferie sa za krotkie, a matura...


Komentarze: 1

2005-01-21

Wycieczka na Czartorie sie udala. Chociaz myslalam, ze niektore dziewczyny (dzieci Maryi - okropne dziewuchy) zamorduje, ale jakos sie powstrzymalam. Dojechalismy pod wyciag, krzeselkami wjechalismy na gore, potem poszlismy na szczyt i dalej, do 2 schronisk - jedno polskie (zamkniete:/), a drugie czeskie i tam sie zatrzymalismy. Na dupolotach za bardzo nie bylo gdzie zjezdzac (albo gurka z lodowymi wypustkami, albo za lagodna, albo za blisko choinki), ale w koncu cos sie tam znalazlo. Zjechalam sobie tylko raz jak wracalismy. W czeskiej chatce bylo dosc milo. Razem z P. (chlopak od A. - animatorki, kochanej mojej kumpeli:) mielismy straszna ochote na grzanca (swarne wino - chyba to to bylo - menu po czesku:D), ale nie moglismy, bo mogl by sie ksiadz czepiac:/ Za to kupilam dla mojego Sz. ...czrna owieczke, ktora "beci" (przez c z kreska:),tak pisalo na cenie przylepionej) i kartke:) Potem zeszlismy do kolejki, zjechalismy, mielismy troche czasu jeszcze na dole, a potem pojechalimsy na bigos. Po powrocie dalam Sz. owieczke i kartke - podobala mu sie:) A teraz chodze znowu na warsztaty taneczne:] I wlasnie musze juz zmykac:D A poza tym brat krazy wokol, a nie chce, zeby widzial, co pisze:]

arien : :
Dotyk_Anioła
21 stycznia 2005, 13:07
Nie ma to jak wścibski braciszek... Ja na szczęście nie mam takich problemów... Cieszę się, że wycieczka się Tobie udała... To miło, że pomyślałaś o Ukochanym i przywiozłaś coś specjalnie dla Niego :* W sumie to też mam ochotę na jakąś wycieczkę... Ale chyba zastąpię ją specerkiem... Pozdrawiam cieplutko...

Dodaj komentarz