Archiwum maj 2006


maj 21 2006 ...
Komentarze: 0

2006-05-21

I po maturze...historia podstawowa okazała się dla mnie porażką-jak sobie liczyłam, to będę miała ok. 58 punktów. Dobrze, że mam stary wynik z tamtego roku z lepszym wynikiem. Rozszerzona poszła mi całkiem dobrze, ale co z tego, skoro podstawową skaszaniłam? Niestety to tranzakcja wiązana, więc nie mogę sobie wziąć podst. z tamtego roku, a rozszerzonej z tego. A tak wogóle to już coraz bliżej celu...jeszcze tylko 2,4 kg i teoretycznie dojdę do tej "dobrej" wagi...teoretycznie, bo w praktyce to się okaże co będzie. Może jeszcze schudnę  kilo lub dwa, sama nie wiem. Ciaglę czuję się zbyt grubo, choć juz schudłam 15 kilo...W piątek byłam oddać krew...weszłam do ambulansu, a lekraka,  zpodejrzliwym spojrzeniem, na wstepie pyta się ile ważę...jakbym mogła ważym za mało. Nie wyglądam jak osoba, która waży za mało, ale jednak sprawiło mi to jakąś radość, że może choć trochę widać, że schudłam. Cieszę się z mojego ( w miarę) płaskiego brzucha, węższej talii i bioder, ale z drugiej strony jest jeszcze tyle do zrobienia...ot, choćby uda, wciąż są grube, mimo, że biegam i ćwiczę...A wogóle zastanawiam się co będzie potem? Dojdę do tej wagi i co? Będę stopniowo dodawać kalorie, ale już do końca życia będę musiała trzymać nogę na hamulcu, ograniczać się, pilnować, bo wystarczy chwila nieuwagi, trochę luzi i kilogramy wrócą błyskawicznie. Przechodziłam ostatnio koło piekarni Kłos - jednej z moich ulubionych niegdyś, często po lekcjach chodziłyśmy tam z kumpelą na ciastka...na wystawie były różne pyszności - ciastka z kreme, pączki, drożdżówki...rzuciłam tęskne spojrzenie w kierunku wystawy i...poszłam dalej. Nic w życiu nie przychodzi łatwo.  Zastanawiałam się po drodze, czy warto dla szczupłej sylwetki odmawiac sobie drobnych przyjemności, znosić takie katusze - i chyba warto. Może gdybym kiedys sobie odmówiła, gdyby nie ciągłę tuczenie mnie przez rodziców, wpychanie jedzenia przez mamę co godzinę, może gdyby nie to teraz było by inaczj, może moje życie byłoby inne, i mój obraz w swoich własnych oczach też...może...

arien : :