Archiwum sierpień 2004


sie 31 2004 A jutro dzien zaloby...taa...:D
Komentarze: 1

2004-08-31

Jutro szkola...ehh...W sobote bylam na imprezie u D. Pechowo zatrulam sie ciastem, wymiotowalam, goraczka i takie tam (naszcescie nikt sie nie zorientowal). A co do D...hmmm...No wyszlo troche dziwnie, bo on byl bardzo wstawiony, ja rowniez za trzezwa nie bylam, troche nas ponioslo...Na drugi dzien sie to skonczylo, ale nie jest to taki definitywny koniec, bo moze cos z tego bedzie kiedys...jak sie lepiej poznamy...Ale poki co, to mi glupio:]

arien : :
sie 26 2004 Kolejny dzien wolnosci...taa...
Komentarze: 1

2004 - 08 - 26

No i zerwalam z NIM. Poszlam we wtorek do NIEGO, powiedzialam MU, ze dlugo nad tym wszystkim myslalam i ze doszlam do wniosku, ze nasze bycie razem nie ma juz sensu. ON powiedzial, ze sie domyslal, ze nad tym sie zastanawiam. Ja oczywiescie mowiac to wszystko rozplakalam sie, a ON mnie przytulil. Powiedzialam MU, ze nie chce, zeby bylo tak jak ostatnio, ze mnie ignorowal i patrzyl jakbym nie wiem co zrobila. Postanowilismy pozostac przyjaciolmi, jak bedzie - zobaczymy. Czuje sie nawet dobrze. Myslalam, ze bedzie gorzej. Zaczynam zyc inaczej, dobrze, ze nadal mam moich przyjaciol, bo ich obecnosc pomaga mi i dzieki nim nie czuje sie samotna. Juz nie moge doczekac sie sobotnie imprezy, moze dlatego, ze D. mi sie podoba i mam nadzieje, ze moze mogloby pomiedzy nami cos byc... Wczoraj jechalam sobie trajtkiem. Obok mnie siedziala kobieta, przed nia byl wozek. W wozku bylo dziecko, zadne tam cudo, dziecko jak dziecko, widzialam ladniejsze. Ale w pewnym momencie popatrzalo na mnie, a ja usmiechnelam sie do niego. A ono, gdy to zobaczylo, zaraz sie cale rozpromienilo i cudownie odwzajemnilo usmiechem. To bylo po prostu piekne. Jak patrzalam na to dziecko, to pomyslalam sobie, ze musi ono byc wielkim szczesciem dla swojej matki. I zastanowilo mnie czy ja bede dobra matka. Czy wogole bede matka, czy znajde idpowiednia osobe na ojca. Kiedys myslalam, ze ON nim bedzie, ale teraz wiem, ze nie chcialabym takie ojca dla moich dzieci. Moze znajde kogos, kto w koncu tak naprawde mnie pokocha. Moze kiedys...

arien : :
sie 24 2004 This is the end...
Komentarze: 1

2004 - 08 - 24

No coz, dawno juz nic nie pisalam, ale jakos tak czasu nie bylo...Od ponad miesiaca glownie co robie to mysle...nad moim byciem z NIM...i dzisiaj ten zwiazek przejdzie do historii...Po prostu doszlam do wniosku, ze jest to bez  sensu, po co mam byc i meczyc sie z czlowiekiem, z ktorym wiem, ze napweno nie chcialabym byc do konca zycia, z ktorym sie mecze, cierpie, czuje sie samotna i ktory mnie nie kocha....Ja tak nie chce, dlugo dojrzewalam do tej decyzji, ale jest to dobra decyzja, czas skonczyc z "toksycznym zwiazkiem". Czas zaczac byc w koncu szczesliwa...Bylam cierpliwa, staralam sie, ale ile mozna? Wszystko ma swoje granice, ja i moja milosc tez...Wczoraj gadalam o tym z naszymi wspolnymi znajomymi : jedna parka i kumpel, ktorego ON uwaza za najlepszego przyjaciela. Wszyscy byli zdania, ze to bez sensu i dobrze robie. Balam sie, ze moze byc tak jak poprzednio, kiedy to On zerwal - wtedy stracilam kontak z nimi. Ale teraz wiem, ze tak nie bedzie, ze beda mnie wspierac, dalej bedziemy sie spotykac, bez wzgledu na wszystko. A poza tym poznalam paru nowych ludzi, ktorzy na mnie dobrze dzialaja, a szcegolnie jeden chlopak...moze cos z tego kiedys bedzie...Bedzie to dzisiaj trudny dzien, ale przelomowy...Koniec, ale zarazem poczatek czegos nowego....

arien : :